sobota, 28 stycznia 2012

ACTA, co i jak robić w tej sprawie?

Hej!

Wreszcie mam za sobą sesję i mogę wrócić do pisania na tymże blogu.

Tytuł wyraźnie wskazuje o czym będę dziś pisać. Na wstępie zaznaczę, iż miałem opory przed pisaniem na ten temat. Wynikały one zarówno z popularności samego tematu, przez co jestem w zasadziepewny, iż nic nowego o ACTA nie przeczytacie. W końcu ileż można wałkować jeden i ten sam temat? Ponadto, ten temat jest tak popularny, iż pozwoliłby w znaczny sposób upowszechnić mego bloga, jednakże chcę być wobec was uczciwy, stąd też moje obawy o odebranie tego wpisu, jako swego rodzaju internetowego populizmu.
Jednak jak widzicie poruszam ten temat. Czynię to, by pokazać swój sprzeciw wobec ACTA. Uważam to niejako za mój obowiązek. Jestem w końcu może i niezbyt poczytnym, ale blogerem, który dzieli się ze światem swą twórczością właśnie przez internet.
Dobra, kończę ten nieco przydługi wstęp i przechodzą do sedna.

Zacznijmy od najważniejszego, mianowicie jestem z całego serca PRZECIWNY ACTA.

Często na różnych forach wypowiadam się sceptycznie, bądź opozycyjnie wobec wszelkich "bojowników", robię to, aby poruszyć ważny problem, jakim jest sposób wyrażania swego sprzeciwu wobec tego projektu.
Rozumiem, iż ludzi ponoszą nerwy, ale szczerze mi powiedzcie, co można zdziałać za pomocą wulgarnych haseł, gdy mówimy o sprzeciwie wobec aktu prawnego? Otóż nic!
Myślicie, że jakakolwiek władza będzie traktowała jak równego sobie, hordę prostaków? Tutaj walka toczy się o naprawdę wysoką stawkę, a taki prostacki sprzeciw daje efekt odwrotny do zamierzonego. To przez takie zachowanie pozostałe media otrzymują sporą dawkę materiałów, ukazujących nas w naprawdę złym świetle. Nie chodzi tu tylko o władzę, lecz również, a może i bardziej o osoby tematem niezainteresowne, bądź nieposiadające jakichkolwiek informacji na ten temat. To właśnie ci ludzie mogą dopuścić do naszej porażki, lub sukcesu, ale o tym później.
Nie wolno także spłycać problemu do faktu piractwa, bo ono i tak będzie istnieć. W końcu przypomnijmy sobie lata 90. w Polsce, gdzie dostęp internetu był naprawdę rzadki, a i jego prędkość była daleka,w stosunku do tego co mamy obcenie. Wtedy przecież też istniało piractwo, najlepszym przkyładem były słynne stragany z grami na różnego rodzaju targowiskach. Tak więc piractwo i tak jakoś przetrwa, a czy nie lepiej walczyć o jakieś wyższe ideały, niż darmowe seriale na internecie?
Uważajcie również w samym internecie. Rozumiem, iż chętnie dołączacie do licznych grup przeciwnych ACTA, które powstały na facebooku. To dobrze ukazuje skalę problemu i pozwala czerpać siły do dalszych protestów z liczby osób popierających ów sprzeciw. Sam zresztą należę do kilku takowych. Jednak nie należy się rozpędzać i trzeba wykazać wielką ostrożność  w doborze takowych grup.
Wiele z tych grup, które powstały na "fejsie" dotyczących ACTA, ale nie tylko jest dla ich twórców skuteczną fabryczką pieniędzy. Otóż sprzedają oni takie strony, a pośrednio i nasze dane, jakie właściciel tejże grupy uzyskuje, gdy do niej dołączymy. Dla kupującego natomiast nie ma znaczenia, czego dotyczy dana grupa, ważne jest by ją polubiła jak największa rzesza ludzi.
Kolejną istotną sprawą są Anonymous. Otóż nie bądźmy aż tak skorzy do popierania ich działań, bo oni de facto są cyberterrorystami. Cóż z tego, iż teoretycznie walczą po naszej stronie, skoro oni w zasadzie szkodzą sprawie. W końcu jaki rząd negocjuje z terrorystami? Ponadto ich szantaż znacznie obniża wiarygodność protestujących, dając zwolennikom ACTA naprawdę mocne argumenty do rąk.
Nie zapomniajmy, że Anonimowi nie są wcale tacy święci. Najlepszym na to dowodem, był ich atak na PSN, gdy Sony skazało osobę, która złamała zabezpieczenia PS3.

Cóż więc należy robić? Przede wszystkim nie odpuszczać! Wciąż są nam potrzebne manifestacje i wciąż należy wysyłać listy do posłów. Róbmy to jednak kulturalnie i bez wulgaryzmów. Ponadto najważniejsze jest, aby cały czas było głośno o naszym proteście i żebyśmy się ukazywali w dobrym świetle.

Co do zapisów do referndum to naprawdę dobra rzecz, jednakże nie bądźmy hurraoptymistami. Samo zarządzenie takowego nie oznacza, iż zmienimy prawo, bo do tego potrzeba nam poparcia ludzi "spoza" internetu, aczkolwiek sam pomysł jest ze wszech miar pozytywny.

Oby się nam udało!!!

sobota, 7 stycznia 2012

Black Jack część ostatnia

Hej!

Na wstępie chcę was przeprosić za moją długą nieobecność. Była ona spowodowana nawałem nauki, brakiem sił, bądź weny, a najczęściej wszystkimi naraz.
Niestety nie mogę obiecać natychmiastowej poprawy, bo jestem wręcz pewien, iż styczeń też będzie ubogi w notki z powodu sesji.

Jak nietrudno zauważyć żyjemy już w słynnym roku 2012.
Cóż wypadałoby wykazać się kompletnym brakiem oryginalności i podsumować ubiegły rok. Szczerze mówiąc, o wiele bardziej pasjonującym tematem wydaje mi się opisywanie aktualnej pogody.
Dlatergo też napiszę notkę na zupełnie inny temat. :-)


Z wyżej wymieniony powodów wpis będzie niejako pójściem na łatwizję, jak i uporządkowanie zaległych spraw. Szykujcie się więc na podium mojego growego rankingu.

3. Deus Ex




Deus Ex to tytuł nietuzinkowy. Już w czasie swej premiery był wspaniałym połączeniem RPG-a z FPS-em. W zasadzie do dziś pierwszą część tego wspaniałego cyklu, wraz z System Shockiem 2 uważa się za najlepszy miks tych gatunków.

Powyższy tytuł pozytywnie zaskakiwał nie tylko na tym polu. Do dziś nie powstała lepsza gra osadzona w cyberpunkowych klimatach (nie wypowiadam się o Deus Ex: Human Revolution bo w nią jeszcze nie grałem, więc nawet jeśli przegrywa to porównanie, to wciąż zajmuje wysokie drugie miejsce).
Na uwagę zasługuje również muzyka. Choć grafika z wiadomych powodów się zestarzała (w końcu 12 lat w tej branży to niemal prehistoria), nie można tego powiedzieć o oprawie audio. W grze słyszymy ciekawą mieszankę różnych gatunków ze znakomitą przewagą elektroniki. Jednak pasuje ona idealnie do tego zdegenerowanego, przesiąkniętego cyborgizacją świata.
Dodajmy do tego niekiedy naprawdę trudne wybory moralne, ciekawą fabułę, ocierającą najpopularniejsze teorie spiskowe i niesamowity klimat, a otrzymamy grę marzenie. Taki właśnie tytułem jest Deus Ex. To nie tylko rozrywka, ale również przeżycie, którego każdy powinien zaznać.

2.Unreal

Budzisz się na pokładzie zniszonego statku kosmicznego, którym podróżowałeś. Szybko jednak, odrzucasz uczucie zdezorienotowania, bo (jak nietrudno się było tego spodziewać) okoliczne stworzenia w znacznej większości są niezbyt przyjaźnie do ciebie nastawione. Nie pozostaje więc nic innego, niż zacząć walkę o przetrwanie. 

Po kilku godzinach opuszczasz klaustrofogiczne korytarze swego statku i masz okazję ujrzeć wspaniałą Na Pali w całej okazałości. Planeta ta przypomina raj i wszystko byłoby piękne gdyby nie Skaarje, które zniewoliły mieszkańców tego cudnego świata. Smaczku dodaje proroctwo wskazujące na wyzwoliciela, który przybędzie z nieba. Cóż więc chwytamy karabin w dłoń i szykujemy się do walki.
Przeciwnicy są bardzo różnorodni. Są wśród nich mniej lub bardziej ciekawe istoty, jednak warto dokładniej opisać okupantów.
Skaarje to prawdopodobnie najwspanialsi przeciwnicy w historii gier komputerowych. Są oni diablenie szybcy, zwinni i agresywni, iż gracz pozostaje obdarty ze złudzeń, że to on jest zwierzyną. Ponadto dysponują oni bardzo wysoką inteligencją, która objawia się w unikaniu naszych pocisków (tak, iż bez odpowiedniej taktyki nie da się ich odstrzelić z rakietnicy), czy wypuszczaniu pocisków, nie w miejsce gdzie stoimy, lecz trochę na bok, w kierunku, gdzie zazwyczaj odskakujemy. Powoduje to, iż sami niejako wbiegamy w pociski, gdy w pełnym biegu prowadzimy wymianę ognia. Przypominam, że Unreala wydano w 1998. roku.
Jak widać mamy do czynienia z perfekcyjnymi drapieżnikami i każdy nasz pojedynek stanowi spore wyzwanie. Warto też wspomnieć o ich ryku, który pierwszy raz usłyszany nie pozwoli o sobie zapomnieć naprawdę na długo.
Na osobny akapit zasługuje też muzyka. Stworzył ją ten sam człowiek, który odpowiada za ścieżkę dźwiękową opisanego powyżej Deus Exa. Kawałki, które towarzyszą naszej podróży po Na Pali są w moim przkonaniu jednymi z najwspanialszych, które kiedykolwiek słyszałem. Mimo kilku lat od ostatniej gry w Unreala, wciąż średnio co miesiąc przypomniam sobie te wspaniałe dźwięki, które tworzą w mej głowie mnóstwo przepięknych obrazów.
Wszystko to składa się na potężny klimat emanujący od Unreala, dzięki czemu urasta on do rangi swego rodzaju przeżyć.
Niestety tytuł ten, nie bójmy się tego powiedzieć, dziś wygląda brzydko. Mimo wszystko jednak warto go poznać, bo ci, którzy zniosą ją otrzymają wzamian nierealną (zgodnie zresztą z tytułem) podróż, którą zapamiętają na długo.

And the winner is:

1. Heroes of Might and Magic 3

Szczerze mówiąc kogoś to zaskoczyło? Mówimy w końcu o grze, którą doskone zna mnóstwo osób. Ten tytuł ukochali zarówno zwolennicy strategii, jak i miłośnicy FPS-ów. Żadna inna gra nie potrafi do siebie przekonać tak wielu osób.  Ukochali ją również ci, którzy niezbyt często grywają w gry, czy wręcz delikatnie mówiąc nie lubią tego typu rozrywki.
Jednak czemu się dziwić, w końcu mówimy o tytule dopracowanym w każdym calu. Wygląda on niezłe, wspaniale brzmi, daje możliwość mnogości taktyk, pozwala dowodzić wieloma(w znacznej mierze posiadającymi wyjątkowe cechy) jednostkami. Możnaby tak długo, trzeba jednak wyróżnić jej najważniejszą zaletę. A jest nią tryb hot seats.
Gorące pośladki dawały możliwość wspólnej gry na jednym komputerze. To niezaprzeczalny i główny atut herosów. Doceni go każdy, komu udało się choć raz skopać tyłek przyjacielowi za pomocą sprytnej taktyki, bądź choćby odrobiny szczęścia.
Ta gra to wręcz uosobienie grywalności i klimatu. To ona spowodowała, iż chyba każdy na wlasnej skórze odczuł syndrom "jeszcze jednej tury". Nie ma się jednak czemu dziwić, gdyż możnaby bez wielkiej przesady nazwać "trójkę" growym odpowiednikiem "Ostatniej wieczerzy".

To po prostu arcydzieło branży elektronicznej rozrywki.


I tym optymistycznym akcentem kończę mój pierwszy noworoczny wpis. 
Wchodźcie na mego bloga, komentujcie tu, bądź na moim gg:10661286 i spędźcie ten rok jak najlepiej :-).

Niestety nie wiem, kiedy będzie następna notka, a to z powodu sesji, jednak postaram się dać z siebie wszystko i jak najszybciej coś napisać.