czwartek, 21 czerwca 2012

Droga, z której się nie wraca.

Andrzej Sapkowski obchodzi dziś urodziny. Postanowiłem więc uraczyć was z tej okazji wpisem. Jest on swego rodzaju hołdem złożonym temu wspaniałemu pisarzowi.

Był rok 2002 gdy 10-letni Bartek wypożyczył pierwszą w swym życiu książkę dla przyjemności. Wynikało to z ciekawości, mającą swe podstawy w licznych pochwałach płynących z ust kolegi.
Początek wywołał w Bartku pozytywne zaskoczenie. Książka rozpoczynała się od opisu seksu, a cóż innego potrafi mocniej skupić na sobie uwagę chłopaka w tym młodym wieku?
Dalej nie było gorzej. Wręcz przeciwnie. Książka obfitowała w brutalne sceny walki, pobudzające wyobraźnie opisy seksu i radosne komentarze Jaskra.
Lektura zaskoczyła Bartka. Dowiedział się on, iż książki nie ograniczają się jedynie do nudnych lektur szkolnych. Można pisać o naprawdę wspaniałych rzeczach. Co więcej można to robić w szalenie ciekawy sposób.

Od tego wydarzenia minęła dekada. Bartek urósł, rozpoczął studia i stworzył tego bloga, którego stara się coraz lepiej prowadzić. Jedna rzecz pozostała jednak niezmienna. Jest nią ogromna miłość do książek, przybierająca postać swoistego uzależnienia. To uczucie rozbudził we mnie właśnie Cykl Wiedźmiński.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż Andrzej Sapkowski ukazał mi tytułową drogę, z której się nie wraca. Drogę, z której za nic nie chciałbym wrócić.

Cykl Wiedźmiński postawił bardzo wysoko poprzeczkę następnym przeczytanym przeze mnie książkom. Przez co przeczytałem zaledwie kilka książek, o których z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że były wspaniałe. Ma na to wpływ zarówno bardzo wysoki poziom cyklu (zbiera ona liczne pochlebne recenzje, nie tylko od osób czytających fantastykę, ale też od ludzi stroniących od tego gatunku), jak również pewna wyidealizowana wizja tych książek, którą mam w głowie. Człowiek bowiem ma tendencje do zapamiętywania lepiej, niż jest w rzeczywistości tych rzeczy, które były pierwsze, bądź kojarzą mu się z jakże odległym i mile wspominanym dzieciństwem. Niemniej cykl doskonale broni się i bez tego upiększonego spojrzenia.

Cóż mogę jeszcze dodać?
Andrzej Sapkowski stworzył wielkie dzieło, które zachęciło wiele osób do czytania książek. Operują one głębokimi refleksjami, trafnymi spostrzeżeniami i znakomitym językiem, przez co trafiają w liczne, często jakże odmienne gusta . Pozwoliło im to szybko uzyskać miano klasyki fantastyki.

Za to wszystko i za wiele innych rzeczy należy się Andrzejowi Sapkowskiego pamięć i szacunek. Niestety trzeba wspomnieć, iż pióro mistrza ostatnim czasy nieco stępiało. Trylogia Husycka nie powtórzyła sukcesu cyklu, a "Żmija" okazała się słaba. Nie wolno jednak wątpić, iż AS polskiej fantastyki nie powróci do swego szczytowego poziomu, czego sobie i wam życzę.

P.S. Znajomość z cyklem rozpocząłem nie od "Ostatniego Życzenia", lecz "Miecza Przeznaczenia". Stąd rozpoczęcie książki od opisu seksu z Yennefer, poznanej w tytułowym opowiadaniu poprzedniego zbiorku.