niedziela, 31 marca 2013

Zimowe piekło

Często mówi się, że „prędzej piekło zamarznie, niż...” - cóż, patrząc na pogodę za oknem to może jeszcze niecałe, ale pierwsze kręgi piekła są pokryte śniegiem, zaś przez czyściec radośnie przejeżdża Mikołaj z reklamy Coca-Coli. Jest to całkiem wymyślna tortura dla miłośników Pepsi; ci, niestety, nie mogą odpowiedzieć podobną męką. Łatwo więc stwierdzić czym człowiek powinien odrdzewiać śruby w żołądku – a nuż uchroni go to od dodatkowego cierpienia, którego na ziemi mamy już w nadmiarze.

Wróćmy jednak do zamarzniętego piekła: otóż taka sytuacja byłaby straszna. Jeszcze przejdą sukkuby w gustownych szaliczkach, ale demony stylizowane na bałwany wyglądałyby tragicznie. Na domiar złego to właśnie te białe grubaski bezlitośnie traktowałyby nas swoimi batami, co byłoby nie do zniesienia. Rozumiem, męka męką, ale wypadałoby zachować chociaż resztki godności.

Ponadto załóżmy, że Bóg postanowił w końcu się pozbyć tego wrednego bachora i wysłał swoich skrzydlatych, aby w końcu pokonali Szatana raz, a dobrze.
Wyobraźcie sobie boską gwardię, będącą zarazem najfajniejszym oddziałem reprezentacyjnym we wszechświecie, ubranych w grube kożuchy, opatulonych szalikami i noszących czapki z pomponem na głowie. Zresztą, walka w takich warunkach też byłaby utrudniona; skrzydła bowiem sztywniałyby od mrozu, wszelkie próby podejścia wroga zaprzepaszczałby ciągły kaszel wojaków, no i konia z rzędem dla tego, komu nie przeszkadza katar.

Wprawdzie mówi się „poszedłbym do nieba ze względu na klimat, ale pójdę do piekła ze względu na towarzystwo” - czy aby na pewno nie dałoby się nieco uprzyjemnić ten delikatnie mówiąc nie najprzyjemniejszy pobyt na dole? Nikt by chyba nie oponował na zwiększenie słupków rtęci na ziemiach Pana Ciemności.

Czemu jednak na początku odniosłem się do Polski? Na to pytanie bardzo łatwo odpowiedzieć. Mianowicie ktoś jeszcze wątpi, że przy obecnym syfie w naszym „wspaniałym” kraju nie jesteśmy jakoś powiązani z miejscem, gdzie odbywają się wieczyste męki?
Wszystkim, którzy odpowiedzieli przecząco radzę wyjść z domu i zderzyć się z rzeczywistością.

A tymczasem: wiosno, wracaj!