poniedziałek, 30 maja 2011

Palenie

Yo ludzia!

Dziś kupiłem moją pierwszą od dawna(chyba pierwszą w tym roku) ramkę. Postanowiłem wybrać wyjątkowo bliskie papierosy, jaki są dla mnie West Ice.
Może to być dziwne, czemu to robię szczególnie, że staram się rzucić ten nałóg.
Jednak uważam, ten zakup za bardzo dobre spożytkowanie pieniędzy.

Palić można na kilka różnych rodzajów. U mnie najczęstsze są dwa. Palenie z ludźmi, które jest niczym innym, niż zabiciem czasu i takowe w gruncie rzeczy nic nie daje. Jest jednek i Palenie. Piszę to z wielkiej litery, by pokazać wagę tej sytuacji.
To wilekie Palenie musi odbywać się w konkretnych okolicznościach. Człowiek w jego trkacie powinien być sam, najlepiej w odosobnionym miejscu. Gdy dojdzie do takowej sytuacji rozpoczyna się cała ceremonia.
Należy włożyć papierose do ust i parę razy pociągnąć, aby poczuć zapach tego narkotyku. Następnie warto włączyć jakiś niezwykle ważny dla nas utwór, a następnie zapalić.
Takie Palenie przyprawia o niesamowite uczucia.
Człowiek powoli odpływa, ulega ogromnej błogości(wiem, to tylko placebo, ale jakie wspaniałe), do uszu sączy się spokojny dźwięk instrumentów.
Palacz rozpoczyna wejście w swoisty trans. Każdy zmysł zostaje wtedy niejako wyostrzony. Palacz czuje dym papierosa w płucach, wącha go zmieszanego z powietrzem, do uszu docierają kojące dźwięki muzyki, a oczy wpatrują się w każdy, nawet najdrobniejszy element krajobrazu.
Wtedy po chwili następuje wydech. Przed oczami pojawia się mała chmurka wydychanego dymu, przez te sekundy cały umysł palacza skupia się właśnie na tym gazie.

Chwila ta jest pełna niesamowitości, da się wtedy odczuć doniosłość chwili, a wydawałoby się, całkiem prozaiczna czynnść urasta do rangi wydarzenia jakby religijnego.
Jest to teżchyba najelpszy twórczy katalizator. W końcu to dzięki niemu możecie przeczytać ten wpis. Moment Palenia pozwala na wyłączenie się i dokładne przemyślenie wszystkich nurtujących człowieka spraw.
Można powiedzieć, że przez to swoiste zanieczyszczenie ogranizmu, dusza zaznaje katharsis(błagam doceńcie tą gre słów).

To, w dużej mierze dzięki tej czynności wracam do pisania i nie mam zamiaru zaprzestać tej czynności.


To by było na tyle.

Na razie ludzia.

poniedziałek, 23 maja 2011

Black Jack część 1.

Yo ludzie!

Jako, że uwielbiam bzdurne rankingi tutaj uracze was jednym z nich. Tytuł to nazwa gry karcianej nazywanej "oczko", dla tych któwrzy nie znają jej zasad(są tacy) już spieszę z wyjaśnieniami. W dużym uproszczeniu polega ona, na uzbieraniu sumy wartości kart równej 21.
Jak łatwo zauważyć jest to tyle samo, iel pozycji na tej liście, stąd tytuł.

Jest to ranking 21 najlepszych moim zdaniem gier.
No to jedziem:

21. Thief: Deadly Shadows


Thief to ciekawa seria. Jesteśmy w niej, jak to ktoś trafnie ujął, przedstawicielem drugiego najstarszego zawodu, czyli złodziejem.
Są to niesamowicie klimatyczne skradanki, w których łatwo stracić kontakt z rzeczywistością.
Na liście jest ostatnia część, gdyż w nią zagrywałem się najdłużej i jest najlepiej dopracowana.
Pozycja natomiast tak niska, ponieważ o serii zwyczajnie zapomniałem i wcisnąłem ją w ostatniej chwili.

20. Legacy of Kain: Defiance


Seria ta ma parę "znaków firmowych". Są to genialne postaci(czytaj Raziel, długo, długo nic i wreszcie Kain ^^), fajnej fabuły... i cholernie zawyżonego poziomu upierdliwości. Dość powiedzieć, że kozakiem w gry to nie jestem, ale zacinać się na każdym poziomie, to delikatnie mówiąc przesada. Dlatego też odpadłem w ósmym levelu, ale seria pozostawiła strasznie miłe wspomnienia.

19. The Rage


Od razu mówię, że tej gry specjalnie bym nie polecał. Jest to chodzona bijatyka, z durną kamerą, bez możliwości zapisu gry i w sumie nudną rozgrywką. Jest jednak pewne małe "ale". Ta gra jest świetna na dwóch graczy. Choć dziś co-op nie jest niczym specjalnym i nie był w bijatykach, gdy wydali ten tytuł, jednakże była w nim pewna fajna opcja. Otóż tytuł ten pozwalał na atakowanie drugiego gracza, co po chwili doprowadzało do radosnej jatki pomiędzy graczami.
Jeśli ktoś wie, jak wiele radochy daje przejechanie serią z pepeszy po plecach kumpla, którego mieliśmy kryć, nie zdziwi się z obecności tego tytułu, na liście.


Ciąg dalszy w niedalekiej przyszłości.

czwartek, 12 maja 2011

Strach.

Yo ludzie!

Ostatnio się tu nie pokazywałem, ale sami rozumiecie-matura. Jeszcze tylko historia osiemnastego i będę się częściej tu pojawiał.

Widziałem dziś dwie specyficzne sytuacje.
Pierwsza były smutna. Jakiś starszy facet zgubił swoją portmonetkę z wypłatą na cały tydzień. Szczerze żałuje, że nie byłem w stanie mu pomóc, bo szybko straciłem go z oczu(przynajmniej tak sobie wmawiam). Sprawdziłem wprawdzie dookoła siebie, czy gdzieś ona nie leży,lecz głównie po to, aby nie mieć wyrzutów, że mu nie pomogłem.
Druga styuacja była jeszcze ciekawsza. Otóż wracam sobie ze sklepu i widzę jak jeden pijak kopie drugiego, tylko dlatego, że był on mu winny kasę. Tą scenę dopełniał tłumek starszych ludzi, modących się nieopodal.
Toż to jawnie zatrąca o groteskę. Miałem aż ochotę stanąć między tymi ludźmi i zacząć im wypominać, że zapomnieli o podstawowych wartościach swojej wiary i ich obojętność świadczy o egoiźmie. Nie uczyniłem tego, bo skoro sam nie zareagowałem, to czemu wymagam tego od innych.
Nic nie zrobiłem, bo zwyczajnie się bałem. Bałem się ataku tego faceta, wstydu, na jaki bym się naraził i pogardy w oczach innych.
Przez pewien okres czasu stałem się sługą Strachu, a tego typu ludzi imię to Legion.

Chyba właśnie na tym polega różnica, pomiędzy ludźmi, a Bogiem. My jesteśmy czasem zbyt słabi by postąpić tak, jak każe nam sumienie.
Jednakże czy nie na tym ma polegać nasz życie byśmy walczyli ze swoimi ułomnościami?
Czy nie jest to swoista misja, którą otrzymaliśmy, wraz z pojawieniem się na tym świecie.
Ktoś powiem że to jest cholenie trudne i ma on rację. Nikt nie mówił jednak, że będzie łatwo. Ba, można powiedzieć, że to dobrze, bo łatwe wygodne życie nie miałoby sensu.

Trzymajta się ludzie. Do następnego wpisu.
Moje GG, dla wszystkich chętnych pogadać na temat poruszony w tym wpisie, lub jakikolwiek inny:10661286