Obiecałem dodawać wpis co sobotę, ale jak pokazał przykład ostatniego tygodnia moje obietnice na tym polu należy włożyć między bajki. Cóż konsekwencja i dotrzymywanie terminów nie są moimi najmocniejszymi stronami.
Przed wami kolejna część mojego rankingu, który wciąż cieszy się ( a raczej smuci ) ogromnym zainteresowaniem, wyrażony w zawrotnej liczbie komentarzy.
Aczkolwiek nikt na niego jawnie nie narzeka, a jak wiadomo głos ludu-głosem Boga. Także brak sprzeciwu uznają na milczące przyzwolenie mym hulankom i radosnemu pisaniu, na temat mi bliski.
Tyle tytułem wstępu, ale ranking sam nie dojdzie do końca, tak więc przed wami jego kolejna część.
12. Baldur's Gate 2
Baldur's, tytuł niewątpliwie wielki. Przez wielu pretendowany do miana najlepszego cRPG-a w historii i choć osobiście typowałbym prędzej Tormenta (którego w zestawienie nie uświadczycie, gdyż zbyt krótko w niego grałem), lub Fallouta, to nie wolno mu odmawiać należytego szacunku.
W zasadzie każdy istotny element RPG-a został wykonany wzorowo.
Jest interesująca fabuła, z odpowiednio dużym rozmachem, ciekawe postaci po obu stronach barykady (W tym miejscu należy wspomnieć, o pomyśle zapoczątkowanym w tym tytule, a mianowicie konfliktach pomiędzy członkami drużyny. Nie ograniczają się oni do słownych utarczek i są sytuacje, gdy bywa naprawdę gorąco.). Niezmiernie istotnym aspektem jest też muzyka, odpowiednio podniosła, by wyrazić wagę znaczenia i zmotywować gracza do kontynuowania przygody.
Mamy tu też ciekawe zagadki, będące niewątpliwym smaczkiem, który docenią przede wszystkim mistrzowie gry, poszukujący nowych sposobów na gnębieni graczy.
Krótko mówiąc to kawał naprawdę dobrego RPG-a.
11. Max Payne
Miejsce jedenaste okupuje klasyk gier akcji. Nie oszukujmy się jednak, Maksymalny Ból był w swoim czasie zaledwie (a może jednak aż) bardzo dobrą grą akcji. Tytuł oferował nam solidną porcję akcji, osadzonej w różnorodnych i klimatycznych lokacjach. Mieliśmy również świetna fabułę (przekazaną w formie komiksu), solidny klimat noir i wiele smaczków. To dosyć specyficzny tytuł, właśnie z tego powodu, gdyż nie ma wielu gier akcji, w których gracz chętnie poznaje fabułę.
Cóż, jednak nie to było powodem popularności serii, a słynny bullet time. Efekt zapoczątkowany w Matrix'ie trafił na podatny grunt. Ciężko dziś znaleźć współczesną produkcję, pozbawioną tego bajeru.
Pojawia się on również w reklamach, jednak ten zabieg kończy się, jakże typową dla polskich reklam klapą.
Warto również wspomnieć, iż Max Payne nie był pierwszym tytułem, w którym wykorzystano bullet time, jednak to on go spopularyzował.
Z blogerskiego obowiązku muszę również wspomnieć o złej sławie jaką ta gra posiada z powodu polonizacji. Dość powiedzieć, że to chyba najgorzej spolszczony tytuł, z jakim miałem kontakt. Głos Radosława Pazury zupełnie nie pasuje do tytułowego policjanta, a stylizacja barwy głosu, w zamiarze utrzymania klimatu tytułu, nawet nie bawi, a woła o pomstę do nieba.
Kto wątpi niech odpali grę, lub poszuka w Internecie, fragmentu, gdy główny bohater odnajduje ciało żony ( nie jest to poważny spoiler, gdyż gracz dowiaduje się o tym na samym początku gry). Chyba każdy, kto miał wątpliwą przyjemność słyszeć słynne "nieeee", ma koszmary z powodu miernoty tego okrzyku.
10. Fallout 2
"War, war never changes."
Ta najsłynniejsza fraza, pochodząca z "jedynki" chyba najlepiej oddaje nastrój pierwszych dwóch części. Przed graczem stają różnorakie zadania mające pomóc małej społeczności, do której należeliśmy w tym paskudnym, postapokaliptycznym świecie.
Zgodnie z hasłem wojna się nie zmienia, ale również ciągle trwa. Choć nikt już nie obrzuca nikogo bombami, to nie można powiedzieć, że nastał pokój. Wciąż są ludzie chętni uczynić bliźniemu, co im niemiłe, a czy lokalne sprzeczki i zatargi nie są konfliktami tyle, że na mniejszą skalę.
Świat ten nie należy do najbezpieczniejszych nie tylko z powodu ludzi. Również fauna i flora postanowiły zacząć walczyć swoje prawa i czynią to z ogromną skutecznością.
W takim o to świecie przychodzi naszemu bohaterowi wykonywać zadania, wydawałoby się samobójcze. Dodatkowym utrudnieniem było jego poprzednie życie w zamkniętej, na wpływy z zewnątrz społeczności.
Zmusza to naszego, początkowo nieopierzonego młokosa do walki o przetrwanie, co czyni, często na pohybel wszelkim zasadom moralnym.
Bez wątpienie pierwsze dwie części serii Fallout zasługują na miano najlepszego cRPG, jaki powstał.
Taki mały P.S. Jak zapewne zauważyliście o ostatnim tytule pisałem bardzo ogólnikowo, mimo, iż znacznie różni się on od "jedynki". Jednak to miejscem, jest niejako hołdem dla obu tych tytułów, tak więc w tym miejscu możecie równie dobrze widzieć Fallouta 1. Gwoli informacji wybrałem drugą część cyklu, gdyż jest bardziej rozbudowana z dylogii i nie wiedzieć czemu, bardziej ją polubiłem.
Tym kończę kolejną część cyklu. Mam nadzieję, że kolejny wpis ujrzycie dosyć szybko, co aktualnie zależy od prędkości czytania przeze mnie książek i milionów czynników z lenistwem i weną, lub jej brakiem na czele.
W każdym razie czytać, komentować, zwracać uwagę na błędy i rozsyłać dalej w świat^^.
To do następnego wpisu.