piątek, 25 kwietnia 2014

Percepcja

Widzę piękny świat. Słońce świeci na błękitnym niebie, przyozdobionym pojedynczymi obłokami. Ogrzewa uśmiechnięte twarze rzesz młodych ludzi. Ludzi idealnych, bez jakiejkolwiek skazy, których bród się nie ima.
Z pobliskiej knajpki wyłania się grubawy właściciel radośnie witający przechodniów. Otwarte drzwi przepuszczają skoczną muzykę, nadającą krokom ludzi tanecznej płynności.

Innym razem dostrzegam ulice zasypane gruzem. W pobliżu wraków samochodów dostrzegam ruch. To spazmy bólu targające zmasakrowaną ofiarą. Pobliscy żołnierze jednak nie zwracają na to uwagi. Są zajęci mordowaniem i gwałceniem lokalnej ludzkości.
Oddalam się. Lecę po niebie na którym kłębią się czarne, gęste chmury. Dolatuję do wysokiego budynku. Ściana pomalowana na biało jest pokryta zaciekami. Widzę okno, przez które dostaję się do ogromnej sali pełnej ludzi. Ludzi w pięknych garniturach, tak kontrastujących ze szpetnymi, zapitymi mordami. Usta wykrzykują słowa zawarte we wzroku pełnym nienawiści. Ciągłe kłótnie i krzyki. Wzajemne oskarżenia są ciskane na prawo i lewo, byleby uderzyć jak najmocniej, jak najcelniej.

Mam dosyć! Wyłączam telewizor i widzę prawdziwy świat. Typowy pokój, typowego miasta. Wszystko szare, gdzieniegdzie rozjaśnione, gdzieniegdzie przyciemnione, ale wciąż nijakie.
Proza życia dopada mnie jak innych, mimo wszelkich starań by ją zwalczyć. Staram się. Mocno.
Wiem, świata nie zmienię, ale mogę zmienić swoje małe uniwersum. Walczę z szarością po to tylko by dni nie zlewały się w jedność. Próbuję nowych rzeczy, poznaję nowe smaki, otwieram się na nowe doznania.

Nie ma sensu patrzeć na świat globalnie. I tak niczego się nie zmieni. Zamiast tego lepiej naprawiać swoje własne życie, nie ignorować, ale też nie poświęcać się rutynie. Kto wie, może te małe zmiany przerodzą się w wielką rewolucję. W końcu największe góry są zbudowane z malutkich kamyczków.

Może to się nie uda. Może świat wciąż będzie poruszał się swym torem wystawiając do nas język. Tylko co z tego skoro nawet wtedy będziemy żyli ze świadomością spełnienia, przeżyjemy swój czas z uśmiechem na twarzy, a przecież chyba o to w życiu chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz